Dziki niszczą naszą pracę – artykuł z kuriera szczecińskiego

MAMY od lat piękne ogrody działkowe. Miasto udostępniło nam grunty, które przez lata zagospodarowaliśmy i ten proces trwa nadal, wszakże nie ma nic zdrowszego i piękniejszego niż zieleń, kwiaty oraz własne owoce i warzywa. Nas – działkowców – są tysiące, przeważnie starszych, często chorych ludzi, dla których ten kawałek ziemi jest całym życiem. Kochamy swoje ogródki, bo one nas odmładzają i pozwalają zapomnieć o niesprawności. Wyobraźcie sobie Państwo, że w te nasze wypielęgnowane działki wkracza wataha dzików i dokonuje spustoszenia! Tak dzieje się w Rodzinnym Ogrodzie Działkowym „Krzekowo”. Tylko na mojej działce od maja do 20 czerwca br. były cztery razy. Ręce opadają, ile zniszczeń i ile pracy mamy po każdej takiej wizycie.

Mam ogród od czterdziestu lat i zawsze był tu spokój. Dopiero od kilku lat ten proces się nasila, zwłaszcza gdy mamy takich pseudo opiekunów w osobach radnych, jak np. pani Zielińska z PO i pan Duklanowski z PiS i tu – o dziwo! – są zgodni: ważniejsza jest wolność dzika niż my i nasza praca. Jako jeden z pokrzywdzonych działkowców pytam wyżej wymienionych, co wiecie o nadrzędnych wartościach, o skuteczności? Jak Wam nie wstyd tworzyć taki samorząd?

Jako wyborca i zwolennik pana prezydenta Piotra Krzystka proszę o interwencję.

Lucjan BIADUN

 

 

Facebook
Twitter
LinkedIn
Pinterest